Nowe informacje i ustalenia po wypadku z drabiną strażaków z Kilonii
Minęły dwa tygodnie od poważnego wypadku z udziałem samochodu specjalnego z drabiną obrotową strażaków z niemieckiej Kilonii. Magirus potwierdza, że przyczyną zdarzenia była usterka lin służących do rozkładania przęseł drabiny. Podobne uszkodzenia ujawniono również w dwóch drabinach w Hamburgu.
Są pierwsze ustalenia po wypadku do jakiego doszło 17 października w centrum technicznym zawodowej straży pożarnej Kilonii w Preetz (kraj związkowy Szlezwik-Holsztyn). Wówczas podczas szkolenia z obsługi drabin obrotowych całkowicie wysunięte przęsła drabiny w niekontrolowany sposób i ze znaczną szybkością złożyły się do pozycji wyjściowej. Wskutek tego zdarzenia ucierpieli dwaj kilońscy strażacy, którzy w chwili zdarzenia znajdowali się w koszu. Jeden z nich wypadł z kosza i zawisł na sprzęcie asekuracyjnym, na wysokości ok. 9 metrów. Obaj poszkodowani strażacy, instruktor i kursant, zostali przewiezieni do szpitala.
W wyjaśnienie incydentu szybko włączyła się firma MAGIRUS, producent feralnej autodrabiny. Eksperci firmy po kilku dniach od zdarzenia wyjechali na miejsce zdarzenia, gdzie przeprowadzili wstępne oględziny, zaś następnie zabrali uszkodzony pojazd do zakładu firmy w niemieckim Ulm. W poniedziałek (4.11) po dwóch tygodniach badań, firma wydała oświadczenie w sprawie wypadku i dokonanych ustaleń, którego autorem jest Rolf Schumann – dyrektor ds. marketingu i PR MAGIRUS Group.
Jak przypomniał Schumann wypadkowi uległ samochód z drabiną obrotową typu M32L-AS, który został przekazany straży pożarnej w Kilonii w marcu 2016 r. Jak wynika z dalszej części dokumentu pracownicy zakładu Magirus w Ulm byli w Kilonii, gdzie wspólnie z niezależnym ekspertem firmy TÜV Nord – działającym na zlecenie miasta Kilonia – przeprowadzili oględziny uszkodzonego samochodu. Następnie samochód z drabiną obrotową został przetransportowany do zakładu w Ulm, gdzie można było przeprowadzić dokładniejsze badania.
W Ulm poszczególne części drabiny zostały zdemontowane w obecności eksperta z TÜV Nord, a liny drabiny zostały odsłonięte. Uzyskana wiedza wskazuje, że przyczyną wypadku była awaria lin przedłużających.
– czytamy w oświadczeniu Rolfa Schumanna z Magirus Group.
Jednocześnie nie ujawniono innych usterek w systemie rozsuwania i składania przęseł drabiny: w tym wciągarki i systemu prowadzenia stalowych lin. Na zlecenie Magirusa, dalszymi badania zająć się ma południowy oddział firmy TÜV. Zgodnie z deklaracją producenta strażackich drabin, jeżeli pojawią się nowe ustalenia, firma będzie o nich informować.
Magirus Group przypomina też użytkownikom o przestrzeganiu instrukcji obsługi i konserwacji drabin obrotowych, w szczególności rozdziału „Konserwacja”. Zalecono również wizualną kontrolę lin parku drabinowego zgodnie ze wspomnianą instrukcją.
Z dzisiejszej perspektywy, jeśli liny są prawidłowo konserwowane, nie ma powodu, aby wycofywać drabiny obrotowe Magirus z eksploatacji.
– podsumowuje dyrektor marketingu i PR Magirus Group.
Pełna treść oświadczenia w języku niemieckim i angielskim dostępna jest na stronie internetowej producenta drabin.
Okazuje się jednak, że incydent ze straży pożarny w Kilonii nie jest jedynym z udziałem drabin obrotowych Magirusa. Jak informował w zeszłym tygodniu hamburski dziennik Hamburger Morgen Post w trakcie kontroli technicznej przeprowadzonej po wypadku ujawniono podobne usterki lin, na dwóch spośród czterech podobnych drabinach użytkowanych przez straż pożarną w Hamburgu. Oba pojazdy wycofano z eksploatacji na czas usunięcia usterki. Zastąpiono je pojazdami rezerwowymi.
Fotografia nagłówkowa, ilustracyjna: materiały prasowe Magirus Group
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Szlezwik-Holsztyn. Wypadek z udziałem strażackiej drabiny. Po awarii strażak wypadł z kosza
Napisz do autora