Wypadek lotniczy w Zielonej Górze. Zginął 71-letni pilot
W niedzielne przedpołudnie strażacy z Zielonej Góry zostali powiadomieni o upadku samolotu na lotnisku Aeroklubu na Przylepie. Mimo szybkiej reakcji, maszyna spłonęła doszczętnie. 71-letni pilot zginął na miejscu.
Informacja o zdarzeniu do strażaków wpłynęła tuż po 11:15 w niedzielę (9.05). Dyżurny skierował na miejsce zastępy zielonogórskiej PSP i jednostkę OSP Przylep. Do zdarzenia skierowano również pozostałe służby. Interweniowała załoga HEMS, pełniąca dyżur na lotnisku na Przylepie.
Strażacy stwierdzili na miejscu, że wypadkowi uległ mały samolot sportowy typu Tecnam Astore. Samolot podchodząc do lądowania na pasie startowym spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów i zapalił się. Jako pierwsi, na ratunek pilotowi ruszyli pracownicy lotniska, którzy próbowali stłumić ogień dostępnymi gaśnicami i agregatami proszkowymi. Mimo szybkiej reakcji, maszyna spłonęła doszczętnie.
We wraku znaleziono ciało pilota. Jak ujawniono później 71-letniego zielonogórskiego biznesmena. Był on jedyną osobą na pokładzie samolotu i jedyną ofiarą katastrofy. Po zakończeniu akcji ratowniczo-gaśniczej, do pracy przystąpili śledczy oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Będą, niezależnie od siebie, ustalać okoliczności i przyczyny wypadku. W akcji brało udział 6 zastępów PSP i OSP z Zielonej Góry.
Fotografia nagłówkowa: KM PSP Zielona Góra