Hesja. Ponad 20 mln euro strat po pożarze remizy w Stadtallendorf. Obiekt nie posiadał systemów przeciwpożarowych
Na 20-24 mln euro szacuje się straty po ogromnym pożarze nowoczesnej remizy strażackiej w Stadtallendorf (powiat Marburg-Biedenkopf) w niemieckim landzie Hesja. Spłonęła hala garażowa wraz z pojazdami. Jak przekazano w budynku nie było systemów ostrzegania i alarmowania o pożarze.
Tylko kilka miesięcy strażacy-ochotnicy ze Stadtallendorf w niemieckim kraju związkowym Hesja cieszyli się z nowej głównej strażnicy okręgu. W środę (16.10) o poranku nowoczesny obiekt, oddany do użytku na początku tego roku, stanął w ogniu. Spłonęła hala garażowa i przechowywane w niej samochody oraz inny sprzęt.
Informacja o zaistniałym pożarze wpłynęła ok. godziny 4:40 do centrum koordynacyjnego w Marburgu. Według zgłoszenia w hali garażowej palił się jeden z samochodów gaśniczych. O zdarzeniu zaalarmowani zostali strażacy z tej jednostki, skierowano tam również zastępy z innych jednostek okręgu Stadtallendorf i innych miast Hesji. Niestety, z chwilą przybycia pierwszych strażaków sytuacja była już znacznie gorsza. W ciągu kilku minut od pierwszej informacji pożar zdołał rozprzestrzenić się na kolejne zaparkowane obok samochody strażackie i w konsekwencji na całą halę.
Miejscowym druhom udało się uratować tylko część ubrań specjalnych. Na ratowanie samochodów i innego sprzętu przechowywanego w hali nie było już szans. Dach nad halą zawalił się. W trwającą ponad 17,5 godziny akcję gaśniczą zaangażowanych było 170 strażaków. Nie dopuszczono do rozprzestrzenienia się pożaru na pozostałe części remizy i inne okoliczne obiekty.
Nowoczesna remiza, w której działała główna, zarazem najlepiej wyposażona, jednostka straży pożarnej w najbliższej okolicy, miała być budynkiem przyszłości. Na wyposażeniu oprócz kilku pojazdów ratowniczo-gaśniczych i specjalistycznych były również kontenery i wymienne moduły sprzętowe.
Niestety, nie przewidziano zainstalowania w nim systemu sygnalizacji pożarowej. Co ma szczególne znaczenie, gdyż jest to ochotnicza straż pożarna, w której nie ma ciągłych 24-godzinnych dyżurów. Jak wyjaśniają lokalne władze, miejscowe prawo nie nakłada obowiązku instalacji takich urządzeń. Niewątpliwie chodzi też o koszt takiej instalacji. Jednocześnie nie ukrywają, że gdyby budynek był wyposażony w monitoring, z pewnością udałoby się uniknąć tak ogromnych strat. Pożar byłby dostrzeżony szybciej, i prawdopodobnie udałoby się go ugasić jeszcze w zarodku.
Obecnie trwa sprzątanie pogorzeliska. Ustalane są również przyczyny i okoliczności powstania pożaru, jak również dokładne szacowanie strat. Lokalne władze musiały również zadbać o odtworzenie gotowości bojowej OSP Stadtallendorf. W bardzo szybkim tempie pozyskano samochody z innych jednostek straży pożarnej, ustawiono również tymczasowe schronienie dla tych samochodów.
Budowa strażnicy wyniosła ok. 16 mln euro. Z kolei straty powstałe w wyniku pożaru wstępne szacunki określają na ok. 20-24 mln euro. Mowa tu zarówno u samej spalonej hali, jak również bezpowrotnie zniszczonych samochodach i sprzęcie.
Warto dodać że powodem pożaru był jeden z nowo zakupionych samochodów elektrycznych w które zaopatrzyła się „nowoczesna” strażnica. Jak wiadomo przy pożarze baterii litowo jonowych żaden system p.poz. nie pomoże.
Proszę o podanie źródła rewelacji nt. „nowozakupionego samochodu elektrycznego”, który miał być źródłem tego pożaru.