Polak trzecim drwalem Europy! Dubicki był o drzazgę od złota

Fenomenalna sportowa dyspozycja i ogromny pech, który po trzech latach dominacji na Starym Kontynencie zabrał Michałowi Dubickiemu z Konar k. Rawicza tytuł w zawodach STIHL TIMBERSPORTS® European Trophy, chociaż lider naszej kadry może się cieszyć z brązowego medalu. Nasz drwal w półfinale przegrał przez dyskwalifikację za drobny błąd techniczny, chociaż osiągnął znacznie lepszy czas od rywala. Dobry wynik zanotował również Jacek Groenwald z Połczyna k. Pucka, który zajął szóste miejsce.

Pierwsza runda? Michał Dubicki z najlepszym czasem, Jacek Groenwald z ósmym. 1/8 finału? Dubicki z olbrzymią przewagą pokonuje Niemca Marcela Steinkämpera, a Jacek Groenwald sprawia niespodziankę, w świetnym stylu wygrywając z mocnym Czechem, Martinem Kaliną. Drabinka ułożyła się jednak dość pechowo dla naszych reprezentantów, bo w ćwierćfinale trafili na siebie. Z jednej strony mieliśmy pewność, że przynajmniej jeden reprezentant Polski wystąpi we francuskim Schirrhein w półfinale zawodów STIHL TIMBERSPORTS® European Trophy, które odbyły się w 3 lipca. Z drugiej, patrząc na dyspozycję naszych reprezentantów, gdyby nie pechowe losowanie, obaj mogliby liczyć na miejsce w TOP 4.

Szkoda, że tak ułożyła się drabinka. Ale skoro tak już się stało, to trzeba było wyjść i rąbać na maksa – mówi Michał Dubicki.

Bitwa polsko-polska i pech w półfinale

W ćwierćfinałowym biało-czerwonym pojedynku wióry i drzazgi leciały od samego początku. Michał Dubicki już w pierwszej konkurencji, Stock Saw (odcięcie za pomocą pilarki krążka z kłody), wywalczył sobie przewagę i utrzymał ją przez cały bieg. Dobrze poradził sobie z Underhand Chopem (przerąbanie siekierą kłody, na której się stoi), Single Buckiem (odcięcie krążka za pomocą ogromnej piły ręcznej) oraz Standing Block Chopem (przerąbanie stojącej kłody). 48-letni Groenwald ani na chwilę nie dawał młodszemu rywalowi wytchnienia, dając z siebie wszystko i starając się dogonić 42-latka z Konar.

Mimo prawie pięćdziesiątki na karku, myślę że pokazałem dobrą formę. Michał był jednak bezbłędny i wydawało się, że pewnym krokiem zmierza po kolejną wygraną w European Trophy – podkreśla Groenwald.

Niestety szczęście Michała Dubickiego skończyło się w półfinale.

Aż do końca biegu nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się stało. Ciąłem, rąbałem, byłem szybszy od przeciwnika, ale ostatecznie okazało się, że to wszystko na marne. To był bardzo przykry moment, ale wrócę silniejszy. Wiem, że sportowo byłem najmocniejszy w stawce i zamierzam szybko wrócić na ten szczyt – tłumaczy Michał Dubicki, który popełnił drobny błąd, który niestety poskutkował dyskwalifikacją.

Po przerąbaniu kłody w underhand chopie, siekiera musi zostać wbita w pieniek, żeby zawodnik mógł wykonywać kolejną konkurencję. Dubicki wbił ostrze zbyt lekko i upadła ona na ziemię. To niestety oznacza automatyczną dyskwalifikację i tym sposobem do finały awansował Koen Martens z Belgii, który nawet nie cieszył się z awansu w takich okolicznościach. Zdawał sobie sprawę, że sportowo był od Polaka o klasę gorszy. Dubicki zresztą w „małym finale” udowodnił wysoką formę, bez najmniejszego kłopotu pokonując Pierre’a Puybareta z Francji i zapewniając sobie brązowy medal. W wielkim finale Martens zmierzył się ze Szwedem Emilem Hanssonem, który został zwycięzcą STIHL TIMBERSPORTS®

Szansa na zmierzenie się z elitą

Zawody we francuskim Schirrhein były również sposobem na wywalczenie kwalifikacji do przyszłorocznego World Trophy, w którym zmierzą się najlepsi ekstremalni drwale z całego świata. W tegorocznej edycji zawodów Dubicki zajął czwarte miejsce i deklarował, że następnym razem powalczy o wdarcie się na podium. Będzie miał ku temu okazję, bo miejsca w czołowej ósemce zawodów we Francji dawały awans. Wielką szansę na pokazanie się na międzynarodowej arenie będzie miał również Jacek Groenwald, który ostatecznie zajął bardzo dobre szóste miejsce w European Trophy i w nagrodę wywalczył awans. Możliwe, że już niebawem w międzynarodowych zawodach będzie się mierzył ze swoim… synem. Szymon Groenwald to jeden z najbardziej utalentowanych juniorów na świecie, o którym mówi się, że będzie przyszłością dyscypliny.

Obserwujcie go uważnie, bo może być najlepszym na świecie – podkreśla jego tata.

O zawodach Stihl TIMBERSPORTS®

Stihl TIMBERSPORTS® to międzynarodowe ekstremalne zawody w sportowym cięciu i rąbaniu drewna. Ich korzenie sięgają Australii i Nowej Zelandii, chociaż sportowa rywalizacja drwali rozwijała się równolegle również w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie. W 2001 roku zawody trafiły do Europy, a w 2003 roku do Polski. W naszym kraju są organizowane wspólnie ze Związkiem Ochotniczych Straży Pożarnych RP, a wszyscy zawodnicy są czynnymi członkami OSP.

Dzisiaj najlepsi zawodnicy mierzą się ze sobą podczas zawodów krajowych i międzynarodowych w sześciu ekstremalnych konkurencjach – w trzech muszą wykazać się maestrią w posługiwaniu się siekierą, w pozostałych mistrzowsko opanować piłę ręczną oraz pilarki. Springboard, Underhand Chop oraz Standing Block Chop to klasyczne konkurencje sprawdzające umiejętności w rąbaniu drewna siekierą. Single Buck (cięcie drewna olbrzymią ręczną piłą), Stock Saw (cięcie z wykorzystaniem standardowej pilarki łańcuchowej) oraz Hot Saw (tu używana jest tuningowana piła łańcuchowa mająca nawet do 80 KM mocy) sprawdzają umiejętności sportowego cięcia drewna. Zawodnicy walczą nie tylko między sobą, ale również z zegarem. Więcej informacji o dyscyplinie na stronie: www.stihl-timbersports.pl

Autor: Marcin Bratkowski/Biuro prasowe STIHL TIMBERSPORTS®
Foto: Stihl Timbersports

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »