PSP. Blisko 3 tys. zdarzeń po burzach w piątek 12 lipca

Liczbą 2973 zamknęła się piątkowa statystyka wyjazdów związanych z usuwaniem skutków burz, obfitych opadów deszczu oraz silnego wiatru. Sobota również zapowiada się jako pracowity dzień. Od północy do godziny 6:00 do jednostek PSP wpłynęły zgłoszenia o 740 zdarzeniach.

Państwowa Straż Pożarna podsumowuje piątkowe interwencje związane z usuwaniem skutków burz, ulewnych opadów i silnego wiatru.

W piątek 12 lipca straż pożarna w całym kraju odnotowała zdarzenia atmosferyczne. Najwięcej w woj.: śląskim-511, łódzkim-489, lubuskim 358, wielkopolskim-345, mazowieckim-304 i małopolskim-271.

 – czytamy na profilach społecznościowych Komendy Głównej PSP.

Zgodnie z wcześniejszymi prognozami w porze nocnej front burzowy nadal przechodził przez nasz kraj powodując kolejne szkody. Tylko w ciągu pierwszych sześciu godzin sobotniej doby podjęto już ponad 740 działań.

W samym tylko województwie śląskim wiatr uszkodził lub całkowicie zerwał dachy na 20 budynkach. Według informacji Państwowej Straży Pożarnej zdarzeniach atmosferycznych jedna osoba poniosła śmierć a dwie zostały ranne. W powiecie cieszyńskim złamany konar drzewa spadł na kampera, raniąc przebywającego w nim mężczyznę.

Do jednego z poważniejszych zdarzeń doszło na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim. Silny wiatr zerwał około 450 m² dachu z budynku usługowego. Na nim była zamontowana instalacja fotowoltaiczna. Spadająca konstrukcja uszkodziła m.in. 7 samochodów oraz infrastrukturę placu. Stołeczni strażacy interweniowali na ulicy ks. Popiełuszki gdzie pod powalonym drzewem uwięzione były 4 osoby. Na szczęście nie odniosły one poważniejszych obrażeń.

Wedle informacji przekazanych przez straż pożarną w wyniku zdarzeń atmosferycznych zginęła 1 osoba, 2 inne zostały ranne.

W części wschodnich regionów Polski obowiązują ostrzeżenia IMGW 1 i 2 stopnia przed burzami i intensywnymi opadami deszczu. Obowiązują one do późnego wieczora lub jutrzejszego poranka.

Fotografia nagłówkowa: KP PSP Tomaszów Mazowiecki


Napisz do autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »